poniedziałek, 22 czerwca 2015

39. Podróż z przygodami

-Mam na imię Joseph Shein i jako kapitan linii lotniczych Lufthansa mam zaszczyt powitać państwa na  pokładzie boeinga 787 na lotnisku Koggala powinniśmy wylądować o godzinie 14 miejscowego czasu warunki pogodowe są dobre, na zewnątrz obecnie panuje temperatura 34 stopni Celsjusza życzę Państwu miłego lotu- gdy tylko skończył się komunikat pilota rozpoczął się typowy dla naszej grupy harmider ze względu na to, że wynajęliśmy prywatny odrzutowiec dla młodych i woleliśmy nie ryzykować spotkania ich na prywatnym lotnisku ( z wiadomych względów), Georg wymyślił, żebyśmy wykupili miejsca w tak zwanym dreamlinerze oczywiście w pierwszej klasie. Nie powiem, że nie było komfortowo bo w samolocie tej klasy luksus dało się dostrzec w najmniejszym detalu, ale sam fakt przebywania przez kilka a nawet kilkanaście godzin dziesięć tysięcy metrów nad ziemią z nieobliczalną Monicą, byłą dziewczyną i obecną dziewczyną a także dwójką kumpli, którzy jeszcze nie doszli do siebie po całonocnej popijawie nie wróżył nic dobrego.
- Tomuś oczywiście usiądziesz koło mnie- bardziej stwierdziła niż zapytała Franziska
- oh Tomuś Tomuś- zaczął Gustav piskliwym głosem jednak umilkł napotykając mordercze spojrzenie blondynki
- choć Gucio bo bazyliszek cię jeszcze uśmierci, swoją drogą ciekawe czy ona ma zęby jadowe bo jakby się tak ugryzła w język to…- na te słowa wypowiedziane oczywiście przez nikogo innego jak Majkę zarówno Gustav jak i Georg ze swoją dziewczyną. Posłałem im ostrzegawcze spojrzenie ale miało to odwrotny skutek do zamierzonego bo tylko wzmogło salwę  śmiechu
- przepraszam, obawiam się, że będę musiała poprosić państwa o zajęcie miejsc- powiedziała Stewardessa mierząc nas krytycznie wzrokiem. Swoją drogą była całkiem ładna wysoka szatynka, miała smukłe i zgrabne nogi a firmowy struj sprawiał, że była jeszcze bardziej seksowna
- ziemia do Toma- do rzeczywistości sprowadził mnie głos podirytowanej Minici, jak ten Georg z nią wytrzymuje?
- co?- zapytałem  głupio wlepiając w nią zdezorientowane spojrzenie
- pytałam czy wziąłeś lustrzankę, a poza tym mógłbyś się nie lampić w tak oczywisty sposób na tamtą laskę jak twoja dziewczyna siedzi obok- dodała specjalnie podkreślając tak, by Franziska na pewno usłyszała każde słowo- nie dość, że się rządzi i stanowi potencjalne zagrożenie to jeszcze jest wredna gratulacje Georg
-tak mam!- powiedziałem znudzonym tonem i odpiąłem pas w celu podanie jej mojego plecaka jednak zostałem zmrożony wzrokiem przez stewardessę
- ale dam ci później- dodałem opadając spowrotem na fotel i zapinając pas
Otworzyłem oczy gdy koła samolotu dotknęły ziemi i rozległ się ponownie głos pilota dziękujący za wspólny lot i inne pierdoły. Po chwili maszyna zatrzymała się w wyznaczonym miejscu i wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia. Jak można było się spodziewać od samego początku, nie obyło się bez komplikacji, wyzwisk i spadających toreb
- mógłbyś trochę uważać- warknęła Maja gdy torba od prady Franziski, którą wyjmowałem ze schowka przypadkowo wysunęła mi się z ręki i uderzyła o ramię mojej byłej
- staram się ale jakbyś nie zauważyła jest to trudne przy takim ścisku warknąłem mierząc ją wzrokiem
- to ty powinnaś uważać, jesteś taka hmm… niezdarna żeby nie powiedzieć nieudolna- wtrąciła się Franziska na co Maka zacisnęła dłonie w pięści
- pytał cię ktoś o zdanie blondi?- zapytała zbliżając się do dziewczyny
- a ciebie ?- Franziska stanęła przed nią z kpiącą miną
- Boże ale ty masz kompleksy uważasz się za kogoś lepszego. Myślisz, że jesteś na szczycie w sięgnęłaś dna… żal mi cię to musi być strasznie uciążliwe dusić się własną nienawiścią- powiedziała Maja zadziwiająco spokojnym tonem
- serio? Taka jesteś mądra… nie wiem co on- tu wskazała palcem oczywiście na mnie- w ogóle w tobie widział… wieśniara
- wypindrzona lala
- dziewczyny przestańcie! Do akcji wkroczył Georg stają pomiędzy nimi tak, żeby w razie potrzeby uniemożliwić bójkę
- yyy chyba powinniśmy się ewakuować dodał Gustav i dopiero w tym momencie oderwałem wzrok od całego zamieszania i dostrzegłem, że nie byliśmy sami ponieważ kilkunastu pasażerów i członków załogi spoglądało zza zasłonki która paradoksalnie miała za zadanie zapewnić nam prywatność, niektórzy robili zdjęcia lub kręcili filmiki telefonami no i to by było na tyle z naszej prywatności
Po biegu przez lotnisku, szybkim zebraniu z taśmy walizek( oczywiście nie obyło się bez komplikacji takich jak złapanie walizki jakiejś nie wyżytej emerytki, która nie wiedzieć skąd miała w zanadrzu parasolkę, a także ucieczce przez całe lotnisko przed zgrają nastolatek) wreszcie udało się nam dotrzeć do zamówionego wcześniej samochodu, który czekał już przy wejściu do hali przylotów i miał zabrać nas do hotelu. Oczywiście tu pojawiły się problemy ponieważ nikt nie pomyślał o tym, żeby złapać za rękę Majkę, która faktycznie trzeba to przyznać czasami była lekko nie rozgarnięta. Okazało się i to już w samochodzie kilka kilometrów za lotniskiem, że panna Wójcik w pewnym momencie została za nami i nie dotarła do samochodu. Niby nie powinno mnie to obchodzić bo w sumie nic nas już nie łączyło oprócz młodych, ale jednak mimo wszystko denerwowałem się na myśl co banda rozchwianych emocjonalnie dziewczyn mogła jej zrobić. W końcu nie da się przecież zaprzeczyć, że Maja przez jakiś czas była osobą publiczną i na pewno jest dla większości z nich rozpoznawalna. Tak więc pełnym obaw głosem ( ku wyraźnemu niezadowoleniu Franziski) kazałem kierowcy jak najszybciej zawrócić na lotnisko. Ku zaskoczeniu wszystkich dziewczyna nie tylko  nie dała się zabić, ale w gruncie rzeczy świetnie sobie radziła. Stała przy parkingu z uśmiechem na ustach otoczona grupą dziewczyn i rozmawiała z nimi raz po raz dając sobie zrobić zdjęcie. Zachowywała się jakby zamiast siedzieć z nosem w książkach lub wykonując skomplikowane operacje na otwartym sercu, siedziała w show biznesie od wielu lat.
- o kurna! Wyrwało się Georgowi, który wraz z Monicą siedział z tyłu- czy wy widzicie to co ja? One jaj nie pożarły żywcem!- powiedział z podziwem
- wow- wyrwało się Gustavowi który siedział z przodu
- ugh no i co z tego? Co w tym takiego nie zwykłego?- zapytała zdegustowana Franziska jak zwykle zwracając na siebie uwagę
- chcesz się przekonać? To może ciebie tam zostawimy?- zapytał z cwanym uśmieszkiem Gustav- a nie przepraszam nikt by nawet na taką zołzę uwagi dodał co spowodowało, że blondynka zacisnęła pięści na materiale sukienki
- czemu musieliśmy tu przyjechać z tymi ćwokami?- zapytała mnie jednak zignorowałem ten komentarz
- dobra ludzie musimy ją stamtąd wyciągnąć- powiedziała stanowczo Monica
- ale jak?- zapytałem nie zwracając uwagi na spojrzenie swojej dziewczyny
- mamy kilka opcji może iść któryś z was ale to nie skończy się dobrze bo na pewno od początku rozpęta się piekło albo mogę iść ja w sumie to by było najbezpieczniejsze
- a nie możemy po prostu podjechać a ona by wskoczyła?- zapytał Gustav
-nie dlatego, że po pierwsze one oblegną samochód i nie dopuszczą jej do środka a później nie sposób będzie ruszyć- powiedziałem
- dobra ja idę bo szkoda czasu- powiedziała Monica otwierając drzwi jednak chwyciłem ją za nadgarstek
- to jest zły pomysł bo te dziewczyny na pewno już cię kojarzą i możecie sobie we dwie nie poradzić co będzie oznaczać, że któryś z nas i tak będzie musiał tam wyjść- powiedziałem
- czy możecie przypomnieć mi dlaczego tak właściwie nie wzięliśmy ze sobą Tobiasa?- zapytał Georg
- yyy bo chcieliśmy mieć trochę prywatności?- zapytałem głupio
- no to macie prywatność- powiedziała Monica z wyrzutem wskazując na tłum
- dobra szkoda czasu, nie gaście silnika dam im autografy i sprowadzę tu Majkę
- ale Tomuś…- zaczęła Franziska jednak ja zdążyłem już opuścić samochód
- patrzcie to Tom Kaulitz!!!- rozległ się gigantyczny pisk i dziewczyny zaczęły biec w moją stronę. Założyłem okulary słoneczne i przybrałem uśmiech numer 5
- Tom kocham cię!
- OMG TO TOKIO HOTEL
- A GDZIE BILL?
- CO TU ROBICIE RAZEM, CZY NIE ZERWALIŚCIE ZE SOBĄ?!!!
- TOM ZOSTAŃ  MOIM MĘŻEM!!!- to były tylko nieliczne z okrzyków dziewczyn, które otoczyły mnie zostawiając Majkę w spokoju. Udało mi się nawiązać z nią kontakt wzrokowy i pokazałem jej żeby wykorzystała okazję i udała się do samochodu ale zbyt długo zabrało jej zbieranie się z dużą ilością  toreb i walizek i kilka dziewczyn uniemożliwiło jej ucieczkę. Tak więc staliśmy ramię w ramię otoczeni gronem fanek odpowiadając na pytania i podpisując się na czym się dało
- naprawdę nic was nie łączy?- zapytała po raz kolejny jedna z dziewczyn, a my mimowolnie spojrzeliśmy się na siebie to był krótki moment ale wydawał się trwać w nieskończoność. Wydawało mi się, że coś pojawiło się na twarzy szatynki ale zaraz zniknęło
- nie nic nas nie łączy- odpowiedziałem może trochę zbyt chłodno bo Maja przygryzła wargę tak jak zawsze gdy była zdenerwowana albo nie pewna. Rozdaliśmy jeszcze kilka autografów i nadeszła pora na ewakuację
- bardzo miło było nam was poznać ale niestety musimy już jechać- powiedziałem spodziewając się protestów i większego ścisku jednak co zaskakujące większość dziewczyn spojrzała po sobie po czym odsunęła się na tyle by umożliwić nam przejście. Chciałem złapać Majkę za ramię by tym razem nie przepadła w tłumie jednak Maja odskoczyła posyłając mi zagubione spojrzenie ale jednocześnie karcące spojrzenie. W końcu dotarliśmy do vana. Pomogłem Majce schować walizki do bagażnika i wsiedliśmy do pojazdu.
- Boże ty żyjesz!- wykrzyknął dramatycznym głosem Georg
- no, no spisałaś się dziewczyno jestem pod wrażeniem- dodała Monica
- też mi coś, zawsze są z nią same problemy- syknęła Franziska. Maja usiadła bez słowa na wolnym miejscu przy oknie i ruszyliśmy w stronę hotelu
-O kurwa!- wyrwało się prawie wszystkim gdy z walizkami stanęliśmy przed naszym pięcio gwiazdkowym hotelem cały kompleks zbudowany był na kształt karaibskiej wyspy z domkami wychodzącymi wprost na małe baseny łączące się w jeden durzy. Na terenie znajdowało się też centrum handlowe, amfiteatr, boisko, kort tenisowy i Aquapark.
- wow
-ale bajer
- nigdy nie byłam w takim miejscu
- ja pierdolę oni tu mają 9 restauracji all-inclusive ogarniacie? 9!!!
- LUDZIE OGARNIJCIE SIĘ!- krzyknąłem zwracając na siebie uwagę innych- hotel jak hotel
- żartujesz sobie Kaulitz?- wydusiła Monica- to jest raj na ziemi
- mhm ok niech wam będzie ale to nie zmienia faktu, że mamy względne dwadzieścia minut na zostawienie wszystkiego i doprowadzenie się do porządku bo zaraz przyjadą młodzi
(45 minut później)
- serio Tom? Dwadzieścia minut?- zapytała Monica przestępując z nogi na nogę
- nie zdążyłam się wykąpać- dodała Maja
- jestem Głooodny- jęczał Gustav
-Ja pierdzielę, ile można czekać?!- zapytał Georg wstając ze skórzanej kanapy w recepcji i spojrzał na wielki zegar wiszący na ścianie
-Przecież oni nas zabiją jak się dowiedzą!- zmieniła temat Maja, która jednak ( tak jak my wszyscy) zaczęła się obawiać reakcji nowożeńców a ZWŁASZCZA swojej przyjaciółki
-Niespodzianka to niespodzianka, niech się cieszą, że w ogóle coś zorganizowaliśmy…- stwierdził bez ogródek Gustav
-No kiedy oni się tu zjawią, do jasnej cholery?!- sam straciłem cierpliwość, z moim bratem i punktualnością zawsze był problem ale podobno wylądowali o czasie więc powinni już tu być
-Zuzka się wścieknie, a Bill wpadnie w szał…- Maja znów zaczęła panikować
-To trzeba kontrolować emocje, bo jak nie…- zaczął Georg

-CZY TO JEST KURWA JAKIŚ ŻART???!!!- wszyscy odwróciliśmy się w momencie tylko po to by zobaczyć czerwonego na twarzy Billa, który ściskał z całej siły rączkę walizki i Zuzę, która wpatrywała się w naszą grupę z szeroko otwartymi oczami. Zapowiadał się cudowny wyjazd…