-Mam na imię Joseph Shein i jako kapitan linii lotniczych Lufthansa mam
zaszczyt powitać państwa na pokładzie
boeinga 787 na lotnisku Koggala powinniśmy wylądować o godzinie 14 miejscowego
czasu warunki pogodowe są dobre, na zewnątrz obecnie panuje temperatura 34
stopni Celsjusza życzę Państwu miłego lotu- gdy tylko skończył się komunikat
pilota rozpoczął się typowy dla naszej grupy harmider ze względu na to, że
wynajęliśmy prywatny odrzutowiec dla młodych i woleliśmy nie ryzykować
spotkania ich na prywatnym lotnisku ( z wiadomych względów), Georg wymyślił,
żebyśmy wykupili miejsca w tak zwanym dreamlinerze oczywiście w pierwszej
klasie. Nie powiem, że nie było komfortowo bo w samolocie tej klasy luksus dało
się dostrzec w najmniejszym detalu, ale sam fakt przebywania przez kilka a
nawet kilkanaście godzin dziesięć tysięcy metrów nad ziemią z nieobliczalną
Monicą, byłą dziewczyną i obecną dziewczyną a także dwójką kumpli, którzy
jeszcze nie doszli do siebie po całonocnej popijawie nie wróżył nic dobrego.
- Tomuś oczywiście usiądziesz koło mnie- bardziej stwierdziła niż
zapytała Franziska
- oh Tomuś Tomuś- zaczął Gustav piskliwym głosem jednak umilkł
napotykając mordercze spojrzenie blondynki
- choć Gucio bo bazyliszek cię jeszcze uśmierci, swoją drogą ciekawe
czy ona ma zęby jadowe bo jakby się tak ugryzła w język to…- na te słowa wypowiedziane
oczywiście przez nikogo innego jak Majkę zarówno Gustav jak i Georg ze swoją
dziewczyną. Posłałem im ostrzegawcze spojrzenie ale miało to odwrotny skutek do
zamierzonego bo tylko wzmogło salwę
śmiechu
- przepraszam, obawiam się, że będę musiała poprosić państwa o zajęcie
miejsc- powiedziała Stewardessa mierząc nas krytycznie wzrokiem. Swoją drogą
była całkiem ładna wysoka szatynka, miała smukłe i zgrabne nogi a firmowy struj
sprawiał, że była jeszcze bardziej seksowna
- ziemia do Toma- do rzeczywistości sprowadził mnie głos podirytowanej Minici,
jak ten Georg z nią wytrzymuje?
- co?- zapytałem głupio
wlepiając w nią zdezorientowane spojrzenie
- pytałam czy wziąłeś lustrzankę, a poza tym mógłbyś się nie lampić w
tak oczywisty sposób na tamtą laskę jak twoja dziewczyna siedzi obok- dodała specjalnie podkreślając tak, by
Franziska na pewno usłyszała każde słowo- nie dość, że się rządzi i stanowi
potencjalne zagrożenie to jeszcze jest wredna gratulacje Georg
-tak mam!- powiedziałem znudzonym tonem i odpiąłem pas w celu podanie
jej mojego plecaka jednak zostałem zmrożony wzrokiem przez stewardessę
- ale dam ci później- dodałem opadając spowrotem na fotel i zapinając
pas
…
Otworzyłem oczy gdy koła samolotu dotknęły ziemi i rozległ się ponownie
głos pilota dziękujący za wspólny lot i inne pierdoły. Po chwili maszyna
zatrzymała się w wyznaczonym miejscu i wszyscy zaczęli zbierać się do wyjścia.
Jak można było się spodziewać od samego początku, nie obyło się bez
komplikacji, wyzwisk i spadających toreb
- mógłbyś trochę uważać- warknęła Maja gdy torba od prady Franziski,
którą wyjmowałem ze schowka przypadkowo wysunęła mi się z ręki i uderzyła o
ramię mojej byłej
- staram się ale jakbyś nie zauważyła jest to trudne przy takim ścisku
warknąłem mierząc ją wzrokiem
- to ty powinnaś uważać, jesteś taka hmm… niezdarna żeby nie powiedzieć
nieudolna- wtrąciła się Franziska na co Maka zacisnęła dłonie w pięści
- pytał cię ktoś o zdanie blondi?- zapytała zbliżając się do dziewczyny
- a ciebie ?- Franziska stanęła przed nią z kpiącą miną
- Boże ale ty masz kompleksy uważasz się za kogoś lepszego. Myślisz, że
jesteś na szczycie w sięgnęłaś dna… żal mi cię to musi być strasznie uciążliwe
dusić się własną nienawiścią- powiedziała Maja zadziwiająco spokojnym tonem
- serio? Taka jesteś mądra… nie wiem co on- tu wskazała palcem
oczywiście na mnie- w ogóle w tobie widział… wieśniara
- wypindrzona lala
- dziewczyny przestańcie! Do akcji wkroczył Georg stają pomiędzy nimi
tak, żeby w razie potrzeby uniemożliwić bójkę
- yyy chyba powinniśmy się ewakuować dodał Gustav i dopiero w tym
momencie oderwałem wzrok od całego zamieszania i dostrzegłem, że nie byliśmy
sami ponieważ kilkunastu pasażerów i członków załogi spoglądało zza zasłonki
która paradoksalnie miała za zadanie zapewnić nam prywatność, niektórzy robili
zdjęcia lub kręcili filmiki telefonami no i to by było na tyle z naszej
prywatności
…
Po biegu przez lotnisku, szybkim zebraniu z taśmy walizek( oczywiście
nie obyło się bez komplikacji takich jak złapanie walizki jakiejś nie wyżytej
emerytki, która nie wiedzieć skąd miała w zanadrzu parasolkę, a także ucieczce
przez całe lotnisko przed zgrają nastolatek) wreszcie udało się nam dotrzeć do
zamówionego wcześniej samochodu, który czekał już przy wejściu do hali
przylotów i miał zabrać nas do hotelu. Oczywiście tu pojawiły się problemy
ponieważ nikt nie pomyślał o tym, żeby złapać za rękę Majkę, która faktycznie
trzeba to przyznać czasami była lekko nie rozgarnięta. Okazało się i to już w
samochodzie kilka kilometrów za lotniskiem, że panna Wójcik w pewnym momencie
została za nami i nie dotarła do samochodu. Niby nie powinno mnie to obchodzić
bo w sumie nic nas już nie łączyło oprócz młodych, ale jednak mimo wszystko
denerwowałem się na myśl co banda rozchwianych emocjonalnie dziewczyn mogła jej
zrobić. W końcu nie da się przecież zaprzeczyć, że Maja przez jakiś czas była
osobą publiczną i na pewno jest dla większości z nich rozpoznawalna. Tak więc
pełnym obaw głosem ( ku wyraźnemu niezadowoleniu Franziski) kazałem kierowcy jak
najszybciej zawrócić na lotnisko. Ku zaskoczeniu wszystkich dziewczyna nie
tylko nie dała się zabić, ale w gruncie
rzeczy świetnie sobie radziła. Stała przy parkingu z uśmiechem na ustach
otoczona grupą dziewczyn i rozmawiała z nimi raz po raz dając sobie zrobić
zdjęcie. Zachowywała się jakby zamiast siedzieć z nosem w książkach lub
wykonując skomplikowane operacje na otwartym sercu, siedziała w show biznesie
od wielu lat.
- o kurna! Wyrwało się Georgowi, który wraz z Monicą siedział z tyłu-
czy wy widzicie to co ja? One jaj nie pożarły żywcem!- powiedział z podziwem
- wow- wyrwało się Gustavowi który siedział z przodu
- ugh no i co z tego? Co w tym takiego nie zwykłego?- zapytała
zdegustowana Franziska jak zwykle zwracając na siebie uwagę
- chcesz się przekonać? To może ciebie tam zostawimy?- zapytał z cwanym
uśmieszkiem Gustav- a nie przepraszam nikt by nawet na taką zołzę uwagi dodał
co spowodowało, że blondynka zacisnęła pięści na materiale sukienki
- czemu musieliśmy tu przyjechać z tymi ćwokami?- zapytała mnie jednak
zignorowałem ten komentarz
- dobra ludzie musimy ją stamtąd wyciągnąć- powiedziała stanowczo
Monica
- ale jak?- zapytałem nie zwracając uwagi na spojrzenie swojej
dziewczyny
- mamy kilka opcji może iść któryś z was ale to nie skończy się dobrze
bo na pewno od początku rozpęta się piekło albo mogę iść ja w sumie to by było
najbezpieczniejsze
- a nie możemy po prostu podjechać a ona by wskoczyła?- zapytał Gustav
-nie dlatego, że po pierwsze one oblegną samochód i nie dopuszczą jej
do środka a później nie sposób będzie ruszyć- powiedziałem
- dobra ja idę bo szkoda czasu- powiedziała Monica otwierając drzwi
jednak chwyciłem ją za nadgarstek
- to jest zły pomysł bo te dziewczyny na pewno już cię kojarzą i
możecie sobie we dwie nie poradzić co będzie oznaczać, że któryś z nas i tak
będzie musiał tam wyjść- powiedziałem
- czy możecie przypomnieć mi dlaczego tak właściwie nie wzięliśmy ze
sobą Tobiasa?- zapytał Georg
- yyy bo chcieliśmy mieć trochę prywatności?- zapytałem głupio
- no to macie prywatność- powiedziała Monica z wyrzutem wskazując na
tłum
- dobra szkoda czasu, nie gaście silnika dam im autografy i sprowadzę
tu Majkę
- ale Tomuś…- zaczęła Franziska jednak ja zdążyłem już opuścić samochód
- patrzcie to Tom Kaulitz!!!- rozległ się gigantyczny pisk i dziewczyny
zaczęły biec w moją stronę. Założyłem okulary słoneczne i przybrałem uśmiech
numer 5
- Tom kocham cię!
- OMG TO TOKIO HOTEL
- A GDZIE BILL?
- CO TU ROBICIE RAZEM, CZY NIE ZERWALIŚCIE ZE SOBĄ?!!!
- TOM ZOSTAŃ MOIM MĘŻEM!!!- to
były tylko nieliczne z okrzyków dziewczyn, które otoczyły mnie zostawiając
Majkę w spokoju. Udało mi się nawiązać z nią kontakt wzrokowy i pokazałem jej
żeby wykorzystała okazję i udała się do samochodu ale zbyt długo zabrało jej
zbieranie się z dużą ilością toreb i
walizek i kilka dziewczyn uniemożliwiło jej ucieczkę. Tak więc staliśmy ramię w
ramię otoczeni gronem fanek odpowiadając na pytania i podpisując się na czym
się dało
- naprawdę nic was nie łączy?- zapytała po raz kolejny jedna z
dziewczyn, a my mimowolnie spojrzeliśmy się na siebie to był krótki moment ale
wydawał się trwać w nieskończoność. Wydawało mi się, że coś pojawiło się na
twarzy szatynki ale zaraz zniknęło
- nie nic nas nie łączy- odpowiedziałem może trochę zbyt chłodno bo
Maja przygryzła wargę tak jak zawsze gdy była zdenerwowana albo nie pewna.
Rozdaliśmy jeszcze kilka autografów i nadeszła pora na ewakuację
- bardzo miło było nam was poznać ale niestety musimy już jechać-
powiedziałem spodziewając się protestów i większego ścisku jednak co
zaskakujące większość dziewczyn spojrzała po sobie po czym odsunęła się na tyle
by umożliwić nam przejście. Chciałem złapać Majkę za ramię by tym razem nie
przepadła w tłumie jednak Maja odskoczyła posyłając mi zagubione spojrzenie ale
jednocześnie karcące spojrzenie. W końcu dotarliśmy do vana. Pomogłem Majce
schować walizki do bagażnika i wsiedliśmy do pojazdu.
- Boże ty żyjesz!- wykrzyknął dramatycznym głosem Georg
- no, no spisałaś się dziewczyno jestem pod wrażeniem- dodała Monica
- też mi coś, zawsze są z nią same problemy- syknęła Franziska. Maja
usiadła bez słowa na wolnym miejscu przy oknie i ruszyliśmy w stronę hotelu
…
-O kurwa!- wyrwało się prawie wszystkim gdy z walizkami stanęliśmy
przed naszym pięcio gwiazdkowym hotelem cały kompleks zbudowany był na kształt
karaibskiej wyspy z domkami wychodzącymi wprost na małe baseny łączące się w
jeden durzy. Na terenie znajdowało się też centrum handlowe, amfiteatr, boisko,
kort tenisowy i Aquapark.
- wow
-ale bajer
- nigdy nie byłam w takim miejscu
- ja pierdolę oni tu mają 9 restauracji all-inclusive ogarniacie? 9!!!
- LUDZIE OGARNIJCIE SIĘ!- krzyknąłem zwracając na siebie uwagę innych-
hotel jak hotel
- żartujesz sobie Kaulitz?- wydusiła Monica- to jest raj na ziemi
- mhm ok niech wam będzie ale to nie zmienia faktu, że mamy względne
dwadzieścia minut na zostawienie wszystkiego i doprowadzenie się do porządku bo
zaraz przyjadą młodzi
(45 minut później)
- serio Tom? Dwadzieścia minut?- zapytała Monica przestępując z nogi na
nogę
- nie zdążyłam się wykąpać- dodała Maja
- jestem Głooodny- jęczał Gustav
-Ja pierdzielę, ile można czekać?!- zapytał Georg wstając ze skórzanej
kanapy w recepcji i spojrzał na wielki zegar wiszący na ścianie
-Przecież oni nas zabiją jak się dowiedzą!- zmieniła temat Maja, która
jednak ( tak jak my wszyscy) zaczęła się obawiać reakcji nowożeńców a ZWŁASZCZA
swojej przyjaciółki
-Niespodzianka to niespodzianka, niech się cieszą, że w ogóle coś
zorganizowaliśmy…- stwierdził bez ogródek Gustav
-No kiedy oni się tu zjawią, do jasnej cholery?!- sam straciłem
cierpliwość, z moim bratem i punktualnością zawsze był problem ale podobno
wylądowali o czasie więc powinni już tu być
-Zuzka się wścieknie, a Bill wpadnie w szał…- Maja znów zaczęła
panikować
-To trzeba kontrolować emocje, bo jak nie…- zaczął Georg
-CZY TO JEST KURWA JAKIŚ ŻART???!!!- wszyscy odwróciliśmy się w
momencie tylko po to by zobaczyć czerwonego na twarzy Billa, który ściskał z
całej siły rączkę walizki i Zuzę, która wpatrywała się w naszą grupę z szeroko
otwartymi oczami. Zapowiadał się cudowny wyjazd…
Omg omg omg omg cuuuuuuudo !!!!!!
OdpowiedzUsuńTak długo czekałam aż się doczekałam, ale warto było. Rozdział zajebisty choć to mało powiedziane.
Życzę ci weny i cuuudnych wakacji.
PS. Kiedy next ???? Uwielbiam twojego bloga.
;* ancia ♥♥♥♥♥
Haha wyobrażałam ich sobie w tym samolocie :) uwielbiam tego bloga
OdpowiedzUsuń