-Boże, co ich ugryzło?- zapytała Monica ciężko opadając na kanapę w
hallu
- serio?- zapytałam patrząc na nią sceptycznie bo doskonale rozumiałam
powód wybuchu młodych przecież mi też pomysł wyjazdu nie przypadł do gustu
chociaż jestem zakochana w hotelu do którego przyjechaliśmy
- nie wiem jak wy ale ja chyba pójdę wykorzystać opaską all- inclusive
w barku nad basenem- powiedział Tom i pociągnął jak zwykle nie zadowoloną
Barbie za sobą
- słyszałam, że na plaży można zapisać się na lekcje surfingu-
powiedziała Monica- u bardzo przystojnych instruktorów- za ten komentarz Georg
spojrzał na nią złowrogo po czym bez ostrzeżenia poderwał ją z kanapy i nie
zwracając najmniejszej uwagi na wrzaski i piski przerzucił ją sobie przez ramie
i poszedł za Tomem
- a ty Gucio co planujesz?- zapytałam wpatrując się w perkusistę
-hmm ja chyba też zrobię użytek z tego kawałka plastiku- stwierdził
wskazując na nadgarstek po czym wstał i również wyszedł z pomieszczenia
- no to zostałyśmy same- powiedziała Mary
- nuuudzi mi się- powiedziałam ziewając
- kochana jesteś w raju na ziemi i śmiesz twierdzić, że jest ci nudno?-
zapytała Mary z udawanym zaskoczeniem na co ja przytaknęłam
- nie wydaje mi się, żeby im tak szybko przeszło do tego wydaje mi się,
że w obecnej sytuacji nie mogę liczyć na to, że pan T odklei się od swojej lali
chociaż na 5 minut żeby na przykład pograć w plażową siatkówkę, Gustav jak
zwykle dopycha żołądek poza tym mimo wszelkiej
sympatii jaką go darzę, nie okłamujmy się nie jest zbyt reprezentacyjnym
osobnikiem to pokazywania się z w miejscach publicznych nie to że mam coś do
jego wyglądu no ale sama wiesz- wzruszyłam ramionami- no a Monica i Georg też
zajmują się sobą więc…
- więc misiu jesteśmy skazane na siebie i zobaczysz, będziemy się
najlepiej bawić- powiedziała Mary po czym pociągnęła mnie za sobą
- a ty dokąd?- zapytałam ze śmiechem
- idziemy sprawdzić czy rzeczywiście to co mówiła Monica jest prawdą
I tak o to dzięki Mary najpierw przez pół godziny błądziłyśmy w
labiryncie basenów bungalowów i innych atrakcji w poszukiwaniu plaży a
następnie przez następną godzinę stałyśmy jak głupiutkie nastolatki wpatrując
się w bożyszcza ze szkoły surfingu
- no rusz się wreszcie- powiedziała Mary popychając mnie do przodu
- nieee ty idź ja popatrzę, jesteś odważniejsza- zachichotałam
- Boże, kobieto ty miałaś odwagę umawiać się z celebrytą a nie chcesz
podejść do kogoś o… cudnych niebieskich oczach i sześciopaku i…
-dobra, dobra głupszym się ustępuje- stwierdziłam wytykając język po
czym nieśmiało podeszłam do jednego z przystojniaków (oczywiście ciągnąc za
sobą Mary)
- hej- powiedziałam z głupkowatym uśmieszkiem
- cześć- blondyn stojący przed nami uśmiechnął się czarująco a ja
poczułam, że tracę grunt pod nogami
- chciałybyśmy zapisać się na lekcję- wtrąciła Mary
- bardzo dobrze, pływałyście już kiedyś?- zapytał chłopak a my tylko
pokręciłyśmy głowami
-nic nie szkodzi, nigdy nie jest za późno na naukę poza tym gwarantuję
wam, że zakochacie się w tym sporcie
- oj tak-westchnęłam wciąż się w niego wpatrując jednak przystojniak
podobnie jak pewne zadufane w sobie gwiazdki, które z nami przyjechały najwyraźniej
był przyzwyczajony do takich reakcji bo z wciąż przyklejonym do twarzy
uśmiechem otworzył jakiś zeszyt i zaczął coś notować
- w takim razie zapraszam panie dziś o dwunastej, może być?- spojrzał
na nas
- t..tak pewnie!- powiedziałyśmy chórem po czym pobiegłyśmy w stronę
plaży
- widziałaś te oczy o mój Boże…- zaczęła
- a ten kaloryfer niczym u Davida mmmm- rozmarzyłam się
- no wiem, że jestem przystojny ale, żeby własna kuzynka i była
dziewczyna- odezwał się znajomy głos za naszymi plecami
- Kaulitz spadaj stąd- powiedziałam z niesmakiem, Tom był ostatnią
osobą, którą miałam ochotę oglądać- nie miałeś przypadkiem siedzieć w basenie
ze swoją AKTUALNĄ dziewczyną?- zapytałam
- po co zaraz te nerwy?- zapytał z cwaniackim uśmiechem, jesteśmy na
urlopie i czy chcesz tego czy nie jesteś na mnie skazana poza tym i tak wiem,
że na mnie lecisz- puścił do mnie perskie oko
- bleee! Zapomnij, nic nas już nie łączy, dotarło?! Poza tym nie sądzę,
żeby to był najlepszy sposób dowiedzenia, że nie jesteś winny- stwierdziłam
-eee
- nawiązuję do naszej poprzedniej rozmowy ciołku- dodałam widząc, że
dredowaty nie bardzo kojarzy fakty- a teraz może idź spożytkuj swoją głupotę na
wyrywanie lasek na plaży, my mamy lepsze rzeczy do roboty, jeszcze ktoś
pomyśli, że jesteśmy tu z tobą- dodałam
- nie chcę ci nic mówić, ale tak właśnie jest maleńka- znów mrugnął
- uhuh, to zachowajmy pozory i udawajmy, że nie no a teraz sio-
machnęłam na niego ręką po czym pociągnęłam rozbawioną Mary za sobą i poszłyśmy
( mam nadzieję) w stronę naszego Bungalow.